Ponieważ pojawiły się nowe, rewelacyjne materiały na temat broni śmiercionośnych i nieśmiercionośnych, postanowiłam napisać kolejny artykuł na temat tych broni, tym bardziej, że wielu ludzi, niektórych nieświadomych, ośmiesza ten temat, dementuje, spłyca, bądź wręcz temu zaprzecza. Piszę celowo, że niektórzy są nieświadomi, gdyż mniemam, że takowi też funkcjonują na tym świecie. Jednakże większość dementujących, to świadome obrzydliwe, operacyjne ciule, których polecam odgradzać od siebie i eliminować ich jako osoby niemoralne, nieuczciwe, kłamliwe, zadufane w sobie..
Co się okazuje? Działacze StopZet są nieustępliwi i zagadnienie to drążyć będą do bólu, tak, że nie dadzą żyć ciulom operacyjnym. A zanim przystąpię do treści, apeluję do ludzi pracujących przy tych urządzeniach. Jeżeli nie chcecie w niedalekiej przyszłości ponieść skutków zwrotnych swojego zbrodniczego działania, to natychmiast porzućcie to coś, co nazywacie pracą, bo jest zbrodnia na ludzkości.
I pamiętajcie pracujące mrówki-mordercy, że nie będziecie mieli ochrony u nikogo jak te eksperymenty się zakończą, gdyż to Wy w pierwszej kolejności zostaniecie wyeliminowani, jako Ci posiadający niebezpieczną wiedzę u samego źródła. Taka jest ich prawna procedura „Murzyn zrobił swoje, Murzyn musi odejść”. Będą się Was fizycznie pozbywać, jako zbędny balast dla władzy, gdyż posiadacie niebezpieczne informacje, a Wasi zleceniodawcy pracują nie dla Waszego bezpieczeństwa, ale dla swojego i jeszcze mają czelność nazywać to prawem.
Pojawiły się nowe, bardzo konkretne fakty na temat tych testów, których zadaniem jest nie tylko zbieranie informacji o ludziach, co już jest mocnym nadużyciem, nie tylko zabezpieczenie się przed niezadowoleniem narodu, nie tylko niszczenie sprzętu na odległość, ale służą one eliminowaniu niewygodnych z różnych powodów ludzi. Takimi powodami mogą być:
- Niewygodni politycy lub frakcje polityczne
- Bunt narodu
- Chęć przejęcia nieruchomości
- Wyeliminowanie z gry osób posiadających niewygodne dla władzy informacje
- Wyeliminowanie konkurencji w biznesie i wiele innych
Tak czy siak, ta tzw. nowa technologia wcale nie służy ludziom, a jedynie władzy, a skierowana jest przeciwko ludziom. Dotychczas temat ten był marginalizowany i ośmieszany, a były nawet takie kozły, tytani intelektu, którzy ludzi skarżących się o wykorzystywanie na nich tej broni, nazywali psychicznie chorymi. Ja wiem, że psychiatria, to też wymyślona na potrzeby systemu dziedzina wiedzy, o której pozwolę sobie napisać oddzielny, obszerny artykuł. Psychiatria zresztą do dziś doskonale się wpisuje w system zniewolenia ludzi poprzez strach i ona też jest częścią tych nieludzkich eksperymentów na ludziach. Testujące i pracujące nad programami mind control instytucje, są często bardzo Wam znane z nazwy, jak chociażby:
- WAT,
- Politechnika Wrocławska,
- Politechnika Warszawska,
- Gdańska Akademia Marynarki Wojennej,
- Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych,
- Instytut Technologii Elektronowej,
- Wojskowy Instytut Techniczny,
- Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii,
- Instytut Technologii Materiałów Elektronicznych,
- Przemysłowe Centrum Optyki,
- Zakłady Mechaniczne Tarnów,
- Zakłady Mesko – broń Skarżysko Kamienna,
- Centrum Techniki Morskiej,
- Polska Grupa Zbrojeniowa, Radiotechnika Marketing,
A nad wszystkim czuwa RADWAR – Przemysłowy Instytut Komunikacji SA
Na te projekty rząd wydaje setki milionów, a dodatkowo otrzymuje na te cele dofinansowanie ze Stanów Zjednoczonych, gdyż te eksperymenty robione są w ramach NATO. Oczywiście tzw. „naukowcy” pracujący przy tych antyludzkich projektach są sowicie opłacani. Istnieje uzasadnione przypuszczenie, że ginący corocznie w dużych ilościach ludzie w Polsce, mogą być ofiarami porwań w celu doświadczeń prowadzonych w odizolowaniu, a ginie ich niemało, bo około 18 tys. rocznie.
Cała zorganizowana sieć gankstalkingu idealnie współpracuje z sądami, prokuratorami zakładami psychiatrycznymi, gdzie wytrenowani, wyspecjalizowani fachowcy, na zamówienie robią z człowieka wariata. A mają na to swoje przetrenowane metody socjologiczne i farmaceutyczne, zupełnie jak w czasach stalinowskich. Jednakże tamten system to pikuś w porównaniu do tego, co się obecnie dzieje.
Warto podkreślić jakie są najczęstsze symptomy takiego nękania, bo być może są ludzie w Polsce, którzy mają podobne objawy, jednakże nie mają pojęcia o istnieniu tego typu technologii i czują się zagubieni. Kiedy ofiara tych eksperymentów zgłasza się ze swoimi objawami, traktując je za objawy chorobowe do jakiejkolwiek placówki zdrowia, to lekarze nie są w sanie postawić diagnozy i w zasadzie twierdzą, że pacjent jest zdrowy. Ludzi poddawanych tym eksperymentom nikt nie pomaga, gdyż część osób do których się zwracają o nich nie wie, a Ci co wiedzą, nie zdradzają się, w obawie przed szykanami lub utratą tzw. „pracy”.
Otóż do najczęstszych objawów należą: głosy w głowie, oparzenia niewiadomego pochodzenia, nieopanowany katar, uporczywe pieczenie oczu, niekontrolowane upadki, pisk w uszach, zawroty głowy, częste wypróżnianie, różnego rodzaju bóle, rozkojarzenie, brak snu, kołatanie serca, dziwne skoki ciśnienia, nagłe uczucie zimna lub gorąca, chwilowa utrata pamięci, nagła nieopanowana senność, wybuchy niekontrolowanej agresji, strachu lub apatii. Ponadto ludzie Ci najczęściej słyszą jakieś dziwne buczenie jakby za ścianą, choć w zasadzie nie mogą zlokalizować skąd ten dźwięk się wydobywa.
Takie praktyki dzieją się na całym świecie, nie tylko w Polsce, a ludzie będący targetami zaczynają się łączyć w grupy wsparcia i nawiązują liczne kontakty z poszkodowanymi za granicami własnego kraju, często organizując wspólne konferencje. Powstają Stowarzyszenia walczące z tym kryminalnym procederem, a ludzie na całym świecie organizują demonstracje przeciwko elektromagnetycznemu terrorowi oraz składają zbiorowe pozwy. Oczywiście w tym okrutnie zepsutym i zakłamanym systemie nie znajdują oni ani pomocy ani zrozumienia . Wszyscy udają, że problemu nie ma.
O psychotronicznym nękaniu ludzi robi się coraz głośniej, ponieważ coraz więcej ludzi decyduje się na publiczne ujawnianie tego kryminalnego procederu i są to nie tylko ofiary tych eksperymentów, ale również byli pracownicy służb specjalnych, którzy otwarcie mówią jaka jest skala tego zjawiska i zdradzają kulisy działania tych służb. W poprzednim materiale o nękaniu psychotronicznym wstawiłam link do video z rozmowy ofiary z komendą policji, gdzie oficer dyżurny otwarcie poinformował telefonującą ku jej zdziwieniu, że temat nie jest mu obcy, ale, że tym temacie nie może jej pomóc, bo wszystkie służby, które w tym uczestniczą są chronione prawem. Zatem ten proceder odbywa się niejako zgodnie z literą prawa? To czymże jest prawo jak nie bezprawiem? Przecież Hitler też działał w zgodzie z prawem, a popierali go najwyżsi oficjele tego świata.
Z materiału głównego, który stał się dla mnie inspiracją do napisania tego artykułu, dowiemy się również jak daleko sięga królicza nora i jakiego rodzaju rzędy państwowe są w ten proceder wmieszane. Nie to, aby mnie to specjalnie dziwiło, bo dzięki uczestnictwu w kilku różnego rodzaju rozprawach sądowych, zdążyłam się zorientować jak działa spółdzielnia grillowa, a uzupełniając sobie wiedzę doszłam do innych brudnych praktyk jakie kryją się za systemem, który ludzie naiwnie nazywają prawem. Te instytucje, które nazywamy instytucjami zaufania społecznego pod żadnym względem nie zasługują na takie miano. Uważam nawet, że prawdziwi gangsterzy mają większy kodeks moralny od tych ludzi, którzy dodatkowo pod płaszczykiem służby narodu, dokonują na nim zbrodni fizycznych, psychicznych i ekonomicznych.
Okazuje się, że zaprzeczanie zaprzeczaniem, ale istnienie kontroli umysłu jest faktem, o którym, co odkryli działacze StopZet, można oficjalne dowiedzieć się ze strony Wojskowej Akademii Technicznej http://wwwwat.edu.pl
Nie dalej jak 8 marca tego roku odbyła się na terenie WAT-u konferencja „Broń skierowanej energii, podsumowanie wyników programu strategicznego”. W Konferencji wzięło udział zaledwie 60 osób, pewnie najbardziej wtajemniczonych w arkana zbrodni na narodzie, a wśród nich generałowie, zastępcy BDN-u, jak Romuald Szeremietiew, pułkownik Kurowski, generał Dominikowski – koordynator programu strategicznego z ramienia Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Swoją drogą ciekawy to rozwój !!!
Badania Centrum Rozwoju obejmują 6 programów, z czego 4 są obsługiwane przez Wojskową Akademię Techniczną, a 2 przez Politechnikę Wrocławską oraz PIT RADWAR.
Przyjrzyjmy się za tym co obejmują te programy tak w ogólnym zarysie:
Impulsowe działania elektromagnetyczne, Metody i sposoby ochrony i obrony przed impulsami HPM (mikrofale), Infrastruktura badawcza w zakresie nowych technologii, związanej z generatorami do wytwarzania wysokomocowych impulsów promieniowania elektromagnetycznego, anten nadawczych, technologii materiałowych, związanych z ochroną i obroną aparatury pomiarowej, ale oczywiście żadne służby ofiarom takiej ochrony nie proponują, laserowe systemy broni skierowanej energii, laserowe systemy broni nieśmiercionośnej, badania i symulacje oddziaływania impulsów HPM i inne.
Jednym słowem ta brutalna broń testowana jest na ludziach bez ich zgody, wcale nie dla bezpieczeństwa narodowego, tylko dla wykorzystania jej przeciwko narodowi, a ochronę przed jej stosowaniem otrzymają jedynie wybrańcy losu.
W tymże Centrum Rozwoju sami przyznają, że są bronie w Polsce, które są testowane na ludziach. To nawet nie dziwi, ze są testowane na ludziach, skoro mają być użyte przeciwko ludziom.
Pamiętacie aferę w Kiejkutach, gdzie przetrzymywano pięciu Talibów, których okrutnie torturowano w imię tzw nauki? Mówił o tym Andrzej Lepper, to ludzie boki ztej informacji zrywali. Taka jest mentalność niestety durnego Polaka, który dopóki ma tyłek posadzony wygodnie w fotelu, to nic go nie rusza tragedia innych ludzi i ciągle im do śmiechu.
Otóż jak się okazuje obecnie, za te niewyobrażalne tortury na „wybranych” jakaś łajza zgarnęła 15 milionów dolarów. Okazuje się, ze chęć posiadania nadmiernej ilości mamony wyzwala w ludziach nieludzkie odruchy i całkowicie pozbawia ich empatii, szacunku do własnej osoby oraz racjonalnego myślenia. Jeszcze takie bestialskie zachowania nazywają pracą na rzez nauki, to trzeba mieć tupet i niezdrowe myślenie. Oczywiście społeczeństwu sprzedano bajeczkę, że byli to niebezpieczni terroryści, bo terroryzm stał się narzędziem zniewolenia, a ludzie wszystko łykną jak pelikany. Gdyby bowiem chcieli od nich wyciągnąć jakieś informacje, wystarczyło podać im narkotyk. A tu grane były tortury. To oznacza, że kryje się za tym coś znacznie gorszego i okazuje się na dodatek, że jest to niezły biznes dla psychopatów.
Obecnie torturują za pomocą zdalnej energii skierowanej i to się dzieje w imię litery prawa. Wszystkie ofiary tego elektronicznego nękania przeżywają horror codzienny, a jakieś łajzy na tym zarabiają ciężką kasę, chwaląc się z pewnością swojej żonie i dzieciom, że są tak zaradni życiowo.
Na oficjalnej stronie WAT-u podają, że broń, której używają jest skuteczna nie tylko w warunkach wojennych, ale w czasie pokoju, np. do tłumienia demonstracji. Nie możesz człowieku wyrazić swojego niezadowolenia ze skandalicznych posunięć samo wybieralnej władzy lub skorumpowanych urzędników, bo Ciebie potraktują bronią elektromagnetyczną, skalarną lub jeszcze inną technologiczną bronią.
W tym miejscu nadmienię Wam o własnym doświadczeniu w tym temacie. Otóż swojego czasu uczestniczyłam w dwóch połączonych pikietach antypsychiatrycznej oraz StopZet. W pewnym momencie pojawiła się tam duża śmieciara, ogromny wóz i stała tam w niedalekiej od nas odległości dość długo. Poczułam nagłe zawroty głowy, których normalnie nie miewam. A najgorzej było następnego dnia, bo nie mogłam wstać z łóżka, taki czułam ból nóg. Ten ból był tez jednorazowy, właśnie po tym proteście. Cały dzień musiałam przeleżeć w łóżku.
Tymczasem w mediach, a nawet w Internecie ofiary tych okrutnych eksperymentów są ośmieszane, a płatni dezinformatorzy, tzw .wyszkolone operacyjne ciule, mają za zadanie tłumić wszelkie przejawy zainteresowania tematem szerszej opinii publicznej i zaraz, gdy tylko pojawi się jakieś info w tej sprawie, zjawiają się na posterunku, gotowi do dezinformacyjnej akcji. Oczywiście bezrefleksyjnie ludzi pokrzywdzonych nazywają ludźmi chorymi psychicznie.
Tymczasem jak się okazuje, proceder ten np. w Stanach Zjednoczonych jest wykorzystywany również przez developerów do przejmowania za bezcen nieruchomości po ofiarach. Wiele ludzi bowiem z powodu złego samopoczucia w tych naświetlanych pudłach, zmienia miejsce zamieszkania sprzedając za bezcen swoje dotychczasowe lokum.
Ponieważ jak wspomniałam, coraz więcej ludzi odważa się o tym głośno mówić, przytoczę zatem wywiad niemieckiego dziennikarza Armina Grossa z Carlem Clarkiem, który pracował dla służb specjalnych CIA, Mosadu oraz ADL – Ligi Przeciwko Zniesławieniu oraz w brytyjskich służbach MI-5, a który w pewnym momencie swojego życia porzucił tą pracę, gdyż sumienie nie pozwalało mu nadal angażować się w to gigantyczne zło.
Rozmowa
Carla Clarka z dziennikarzem niemieckim
Arminem Grossem
Carl Clark – CC
Armin Gross – AG
AG: Informacje dotyczące służb specjalnych zazwyczaj nie są upubliczniane. Pan jednak chce je ujawnić. Dla kogo Pan pracował?
CC: Od 1980 do 2003 pracowałem jako wolny strzelec dla różnych służb. Do 1997 roku pracowałem dla CIA a potem dla Mosadu, izraelskich służb specjalnych i dla Ligi przeciwko Zniesławianiu, amerykańskiej organizacji przeciwko dyskryminacji i szkalowaniu z Żydów. Byłem tez zatrudniony przez MI-5, podgrupę brytyjskich służb specjalnych. Później przeniosłem się do policji także jako tajny agent pewnego śledczego laboratorium. Brałem udział w europejskich misjach w Paryżu, Zurychu, Bilbao i w Moskwie.
AG: Na czym polegały Pańskie zadania?
CC: Ważnym zadaniem była infiltracja pewnych grup w celu zdobycia informacji o sposobie ich funkcjonowania. Miałem przenikać do pewnych grup, zaprzyjaźniać się z niektórymi członkami a potem starać się zniszczyć im życie.
AG: O jaki rodzaj grup chodziło?
CC: Przede wszystkim o gangi przestępcze i narkotykowe. Dostarczałem informacji o Froncie Narodowym, nazistach lub skinheadach izraelskim służbom. Interesowały ich nazwiska, adresy, miejsca spotkań, plany i cele. Śledziłem jednostkowe cele dla CIA.
AG: Co dokładnie Pan robił?
CC: Szpiegowałem ludzi w bardzo długich okresach czasu podsłuchując ich rozmowy. Miałem tez za zadanie mącić im w głowach i wprowadzać w błąd. W tym celu wchodziłem ukradkiem do ich domów, zabierałem pewne przedmioty a inne tylko przestawiałem. Poza tym kasowałem dane z ich komputerów, albo usiłowałem wyprowadzić ich z równowagi chodząc za nimi i nagle odwracając się na stacji metra czy przystanku autobusowym itd. W innych przypadkach mogłem zainscenizować walkę uliczna dokładnie w polu widzenie obiektu i wiele innych tego typu zadań. Kiedy otrzymywaliśmy rozkazy, by kogoś docisnąć lub nawet zaaresztować, instalowaliśmy mu na komputerze określone materiały, takie jak dziecięca pornografia czy instrukcje wykonania bomby itd.
AG: Kim były osoby, które wyznaczano panu jako cele?
CC: Ludzie mogący mieć jakiś wpływ na politykę. Na przykład opozycjoniści albo ludzie występujący przeciwko koncernom zwłaszcza farmaceutycznym. Niektórzy należeli do grup przestępczych, ale było dwóch czy trzech targetów, którzy nic nikomu nie zrobili i o ile mogłem to stwierdzić w nic nie byli zamieszani.
AG: W sumie jak wiele osób Pan inwigilował?
CC: W latach 80-tych było ich pięciu lub sześciu, w 90-tych siedmiu i od 2000 do 2003 trzech. Ta niewielka liczba obiektów pozwala zdać sobie sprawę jak intensywne były te działania. Początkowo potrzeba przynajmniej 6-ciu miesięcy, by uzbierać jak najwięcej informacji o przeszłości namierzanego celu.
AG: Jak zdobywał Pan te informacje?
CC: Z kubła na śmieci, telefonu, skrzynki mailowej, Internetu. W miarę coraz bardziej powszechnego stosowania nowych technologii staje się to coraz łatwiejsze. Już nie potrzeba pluskiew, wystarczą komórki lub anteny satelitarne. Ponadto dzisiaj udział broni mikrofalowej stał się częstą praktyką.
Tajne bronie:
AG: Czy pan także używał tych broni na bazie mikrofal?
CC: Nie. Ja byłem odpowiedzialny za nadzór. Robili to koledzy ze specjalnych wydziałów. Chociaż byłem na miejscu, kiedy używano tych broni.
AG: Czy może Pan dokładniej opisać jak takie użycie tych broni przebiega?
CC: Trochę tak jak na filmach z gatunku science-fiction. Ludzie mogą być śledzeni przez radary, satelity, stacje bazowe telefonii komórkowej i dodatkowo przez programy komputerowe. Na przykład, czasem trzy urządzenia radarowe mogą być umieszczone w pobliżu celu. Radar emituje fale elektromagnetyczne, niektóre z nich trafiają w cel i ocenia się ich skuteczność. Moi przyjaciele, którzy pracują w tym wydziale specjalnym, mogą wówczas przez cały dzień podążać za celem na swoich komputerach. Dzięki tej formie lokalizowania obiektu można używać tych broni z dużą precyzją. Moi koledzy widzą dokładnie gdzie celować i mogą obserwować reakcję namierzanego obiektu.
AG: Jak te bronie oddziaływają na targetów?
CC: Wywołują wrażenie gorąca, wewnętrzne oparzenia, bóle, mdłości, uczucie strachu. Czasami zostawiają ślady na skórze, ale z reguły nie. Jeśli obiekt pójdzie do lekarza usłyszy, że wszystko jest w porządku. Proszę tylko wziąć pod uwagę, że tak było 10 lat temu. Od tamtej pory ta technologia znacząco się rozwinęła.
AG: Jaki jest cel tych ataków?
CC: Zastraszyć ludzi, na przykład tych, którzy robią dużo hałasu wokół siebie. Ja stałem się celem po tym jak odszedłem z agencji. Jestem pewien że stosowano na mnie te technologie w latach 2003/2004, które powodowały we mnie dużą agresję. Były dwie sytuacje kiedy o niemal kogoś nie zabiłem, a jedną z tych osób była moja sąsiadka, która jest miłą starszą panią.
AG: Czy sądzi Pan, że jest możliwe bezpośrednie wpływanie na ludzkie uczucia za pomocą broni używających promieniowania elektromagnetycznego?
CC: Bez wątpienia. Wiemy, że żywe organizmy są wrażliwe na promieniowanie elektromagnetyczne. Podstawowe, wewnątrzkomórkowe procesy życiowe zachodzą dzięki oscylacji elektromagnetycznej. Częstotliwości przychodzące z zewnątrz mogą zaburzyć bądź zmienić te procesy. W ramach eksperymentów wojskowych dokonano daleko idących postępów w wpływaniu za pomocą tych częstotliwości na ludzkie ciało, mózg i duszę. Tą drogą można wywołać strach, agresje, nerwowość lub zaniki pamięci. W kombinacji z innymi oddziaływaniami można doprowadzić obiekt do obłędu. Na przykład fale radiowe mogą zostać zmanipulowane w taki sposób, że target słyszy swoje nazwisko w radio, albo jego komputer pokazuje jego nazwisko wielokrotnie. Przekazuje mu się również głosy komentujące wszystko, co robi. Na przykład po wstaniu rano z łóżka słyszałem głos, który mówił: Wstań i daj komuś wycisk.
AG: Ludzie mogą zostać nawet doprowadzeni do ostateczności, do zachowań ekstremalnych?
CC: Tak, bezspornie. Docelowo chodzi o to, by wybrani ludzie skończyli w szpitalach psychiatrycznych. Jeśli osoba namierzana szukając pomocy uda się na policje lub do lekarza, nikt nie potraktuje jej poważnie. Niektórzy lekarze i szpitale wręcz pracują ramie w ramie ze służbami. Procedury diagnostyczne sprawiają, ze pacjent, który czuje się prześladowany lub słyszy głosy dostaje etykietkę schizofrenika.
AG: Szpitale współpracują ze służbami?
CC: Tak, oczywiście. Wielkie koncerny również. Dlatego ten, który prowadzi dochodzenie w sprawie działalności koncernów, poważnie ryzykuje. Rząd amerykański chroni koncerny takie jak Mc Donald, Coca Cola i niektóre firmy farmaceutyczne. Przedsiębiorstwa te mają na swoje usługi agentów FBI w zakresie szpiegostwa przemysłowego. Masoneria, która panoszy się w CIA, odgrywa tutaj pierwszorzędną rolę.
Jedna wielka sieć nadzoru:
AG: Czy wiesz, w których krajach cywile są inwigilowani i atakowani broniami skierowanej energii?
CC: W Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Chinach, Północnej Korei, Rosji, Francji i Anglii. Zazwyczaj oficjalnie bez wiedzy odnośnych rządów. Lecz nieoficjalnie sądzę, że urzędnicy wysokiego szczebla w jakiś sposób muszą współdziałać, a przynajmniej orientować się, co się dzieje.
AG: Czy wiesz, ile osób pozostaje pod nadzorem?
CC: W Anglii około 5 tysięcy inwigilowanych i 15 tysięcy nadzorujących te operacje. Oprócz dużych agencji narodowych działa jeszcze 300 lub 400 pomniejszych agencji zatrudniających byłych agentów służb specjalnych. Mają zgodę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na szpiegowanie, robienie zdjęć i zdobywanie informacji. Ich pracownicy są dobrze opłacani.
AG: Napotykał Pan na trudności przechodząc z jednej agencji do drugiej?
CC: Nie, to zawsze był dobry ruch z punktu widzenia mojego nowego pracodawcy, jako że zawsze mogłem im dostarczyć informacji o moim poprzednim miejscu pracy. Różne agencje rządowe zupełnie sobie nie ufają, dzięki czemu mogłem zarobić więcej zmieniając agencję.
Odejście:
AG: Dlaczego pan z tym zerwał?
CC: Zdałem sobie sprawę, że to co robiłem było złe. Ostatni dwaj targeci, których mi przydzielono, niczego nie zrobili. Nie interesowali się polityka, byli zupełnie normalnymi, miłymi ludźmi, nie stanowili ani przestępczego ani ekonomicznego zagrożenia. Jak zdołałem ustalić powodem, dla którego mogli zostać wybrani jako cele było ich DNA lub grupa krwi. Ostatnio prowadzono dużo badan w tych tematach. Od naszego DNA zależy wiele subtelnych cech naszego charakteru. Od 1993 do 2004 w ramach Projektu Human Genomes Diversity (Projekt Różnorodności Ludzkiego Genomu) poznano skład chemiczny par nukleinowych, które tworzą ludzkie DNA także zbierając dane genetyczne ludzi pochodzących z zagrożonych wyginięciem małych, odizolowanych wspólnot. Następnie wszystkie wyniki zostały porównane i powiązane ze sobą. Nasi pracodawcy byli zawsze bardzo zainteresowani DNA inwigilowanych osób. W początkowym okresie nadzoru zdobycie do analizy próbek ich DNA lub krwi było jednym z naszych podstawowych zadań.
AG: Już Pan wspominał, że odejście z agencji stało się dla Pana źródłem problemów życiowych. Czy może Pan podać kilka przykładów?
CC: Pewnego razu nocą, gdy prowadziłem ciężarówkę, by dostarczyć paczki, przez cały czas na dystansie 3000 mil leciał za mną helikopter. Kiedy szedłem sobie uliczka zaatakował mnie nieznajomy mężczyzna zdając mi cios. Przy innej okazji jechałem ciężarówką z trzytonowym ładunkiem, kiedy dwie z moich opon nagle eksplodowały. Policjanci, którzy przyjechali, oświadczyli, że nigdy nie byli świadkami czegoś podobnego. Potem był przypadek, gdy jechano za mną cały czas, kiedy prowadziłam. Tak mnie to rozwścieczyło, że zatrzymałem samochód na poboczu, złapałem kij bejsbolowy i wyskoczyłem z samochodu. Trzy samochody, które siedziały mi na ogonie nagle wystartowały na wstecznym biegu i odjechały z dużą prędkością. W normalnych okolicznościach powinni powiadomić policję o moim zachowaniu, ale nic takiego nie zrobili. Również nasłano na mnie trzech ludzi, którym kazano się ze mną zaprzyjaźnić, by mogli mnie śledzić. Ponieważ wiedziałem, że podsłuchują moje rozmowy telefoniczne, głośno oświadczyłem przez telefon do kogoś, że planuję zabicie ludzi, którzy wkradli się do mojego życia, by mnie szpiegować. Zaraz po tej wzmiance trzej osobnicy zniknęli całkowicie ze sceny.
AG: A jak sprawy się mają obecnie? Czy uważa Pan, że w dalszym ciągu Pana namierzają?
CC: Oczywiście. Dowiedziałem się również, że służby chciałyby się dowiedzieć, po co przyleciałem do Niemiec.
AG: Czy zatem nie naraża Pan w tej chwili swojego życia?
CC: Jestem przygotowany na to, by stawić im czoła. Oni także zdają sobie sprawę, że wiem o nich dość dużo i że zamierzam coś zrobić z tym gwałceniem i naruszaniem moich praw obywatelskich. Mam przyjaciół w jednostkach specjalnych w Afganistanie i w Iraku, którzy mnie wspierają.
Wskazówki dla ofiar:
AG: Czy ma Pan jakieś rady dla ludzi, którzy czują się inwigilowani?
CC: Dobrą rzeczą jest unikanie w mailach używania określonej terminologii i słów takich jak rząd lub kontrola umysłu , gdyż cyfrowa inwigilacja skupia się na wyszukiwaniu słów kluczy. Warto także sprawdzać, czy nikt nie zakradł się do domu. Nocni intruzi często używają gazów usypiających rozpylanych na przykład przez otwór na listy zanim wejdą do domu. Domownicy budzą się nazajutrz z metalicznym posmakiem w ustach. Jeśli samochody zachowują się dziwnie, należy spisywać numery rejestracyjne. Jeśli dostajesz listy, na które nie czekasz, albo nadawca jest Ci nieznany, powinny zostać owinięte w folie aluminiową. Są tez specjalne mierniki do wykrywania promieniowania wysokich częstotliwości w pomieszczeniach.
CC: Dobrą rzeczą jest unikanie w mailach używania określonej terminologii i słów takich jak rząd lub kontrola umysłu , gdyż cyfrowa inwigilacja skupia się na wyszukiwaniu słów kluczy. Warto także sprawdzać, czy nikt nie zakradł się do domu. Nocni intruzi często używają gazów usypiających rozpylanych na przykład przez otwór na listy zanim wejdą do domu. Domownicy budzą się nazajutrz z metalicznym posmakiem w ustach. Jeśli samochody zachowują się dziwnie, należy spisywać numery rejestracyjne. Jeśli dostajesz listy, na które nie czekasz, albo nadawca jest Ci nieznany, powinny zostać owinięte w folie aluminiową. Są tez specjalne mierniki do wykrywania promieniowania wysokich częstotliwości w pomieszczeniach.
AG: Czy zna Pan innych demaskatorów, którzy opowiadają o podobnych przeżyciach?
CC: Do tej pory nikogo, ale mam nadzieję, że w przyszłości coraz więcej osób zdobędzie się na to, by mówić o tym publicznie.
Kolejnym człowiekiem, który sprzeciwił się tego typu eksperymentom jest Robert Duncan, który pracował nad programem do nękania głosami w głowie. On też na pewnym etapie tych nieludzkich eksperymentów miał odwagę moralną powiedzieć dość. Duncan pracował w Departamencie Obrony US, CIA, DARPA, Departamencie Sprawiedliwości US, NASA, Marynarce i w NATO nad złożonymi badaniami nad technologią nadzoru, inwigilacji i systemami zbrojeń.
To kolejny wiarygodny świadek tego kryminalnego procederu, który obecnie uświadamia ludzi jak niebezpieczna jest ta technologia, jak skorumpowany jest system i jakich przestępstw sę dopuszcza na niczego nieświadomych, niewinnych obywatelach.
Ten człowiek w swoich wywiadach mówi czym są głosy w głowie oraz na czym polega kryjąca się za nimi technologia, która umożliwia pełne kontrolowanie mózgu człowieka. Podaję link do dwóch wywiadów z Robertem Duncanem, który zamieszczony jest na stronie Stowarzyszenia StopZet.
Dwa
wywiady z Panem Duncanem
W Polsce takimi demaskatorami podstępnego i niemoralnego działania służb specjalnych jest niezależny dziennikarz Wojciech Sumliński oraz były pracownik służ specjalnych major Pan Tomasz Budzyński, którzy wspólnie napisali książkę zatytułowaną „Oficer”. W jednym z programów Pana Zagórskiego o tematyce mind control, Pani Ewa Pawela odczytała dwa znaczące cytaty z tej publikacji, które oddają w pełni mroczne oblicze tych eksperymentów. Oto one:
„Dziennikarze zatem po gangsterach, prokuratorach i sędziach stanowili dla nas domknięcie koła. Dla służ specjalnych zawsze byli i nadal są nieodłącznym elementem gry. A że formalnie prawo nie pozwala ich werbować? Oczywiście każdy może wierzyć w to, co chce. Ale jeśli ktoś uwierzy w to, że zapisy ustawowe, naprawdę stanowią jakąkolwiek przeszkodę dla werbowania dziennikarzy, to znaczy, że uwierzy już we wszystko”
I drugi jeszcze bardziej wymowny w treści fragment wypowiedzi Pana Budzyńskiego, w którym odnosi się on do konkretnych aspektów tej brudnej gry. Wyjaśnia w nim również, co nim kierowało i dlaczego sprzeciwił się tym gangsterskim praktykom gangstalkinu oraz strukturom, dla których pracował. Wprawdzie zapłacił za to wysoką cenę, ale jego sumienie nie pozwalało mu dalej milczeć. Na skutek swojej decyzji był notorycznie inwigilowany, a służby robiły wszystko, aby zniszczyć jego życie prywatne i zawodowe:
„Po co te wyrzeczenia, nieprzespane noce,, służba non stop, bez początku i bez końca, często 7 dni w tygodniu, by gnębić niewinnych ludzi, podrzucać „dowody”, szantażować, pomawiać i niszczyć słabych, a jednocześnie chronić gnoi i bandytów, tylko dlatego, że mają pieniądze, koneksje, władzę lub kumpli na wysokich stołkach. Oczyma wyobraźni widziałem ocean cierpienia, zgotowany Bogu Ducha winnym nieszczęśnikom, których całą winą było to, że znaleźli się nieodpowiednim miejscu i czasie na drodze decydentów trzyliterowych służb specjalnych, takich w jakch służyłem, powołanych teoretycznie do służby obywatelom. Ile było ofiar? Dziesiątki, setki, a może nawet tysiące. Kto jest w stanie ogarnąć głębię tego piekła”.
Na zakończenie przedstawiam kilka ciekawych komentarzy wyłowionych z sieci na temat elektromagnetycznego terroru.
Ciekawe komentarze znalezione w sieci na temat mind control
Komentarz 1
Jeśli ktoś czyta zawartość myśli i manipuluje człowiekiem ten dźwięk jest słyszalny 24h/dobę, to nie jest wadą słuchu czy z chorobą psychiczną związaną ze słyszeniem dźwięków (omamów słuchowych).
Są dowody na używanie tej technologii przez wywiad wojskowy ( czyj ?) nikt jednak do tego się nie przyzna, gdyż jest to technologia groźniejsza niż znajomość budowy Bomby Atomowej w kuchni .
Może ranić i nie widać sprawcy, człowiek jest jak żywa samonaprowadzająca rakieta zdolna do wszystkiego, wystarczy że pod progowo powie się coś, a człowiek ma wrażenie, że sam o tym pomyślał i wykona to, a jeśli zajarzy, że postępuje niewłaściwie, nie po jego myśli, bo nigdy tak by nie postąpił, to stosuje się chemiczne środki, które są w każdym z nas, do nastawienia stanu emocjonalnego używając hormonów, które są produkowane w ciele człowieka, a wystarczy pewną częstotliwością pobudzić pewne organy lub części ciała do produkcji tych hormonów.
Jak to możliwe ? już w latach 1930 Amerykański naukowiec wiedział i opatentował urządzenie do leczenia punktowego ludzi podobnie działa jak radioterapia u osób chorych na raka tyle że ten wynalazek został zapomniany a konstrukcja banalnie prosta, każdy wprawiony krótkofalowiec z licencją klasy A jest w stanie zbudować takie urządzenie, a wynalazek nazwano "Generator Rifea"
Nr.patentu:
1. US Pat. 5908441
2. US Pat. 6221094
3. UK pat. GB2336318
Komentarz 2
Czy istnieje broń psychotroniczna? która jest rodzajem energii Elektrostatycznej, potrafiąca tak wiele zniszczyć w człowieku jak i naprawić? W rękach lekarzy jest to lek na każdą chorobę bez wyjątku .
W rękach terrorystów lub rządu jest to narzędzie manipulacji ludźmi na ogromną skalę, a ta broń jest w stanie doprowadzić ludzi do obłędu i samookaleczenia, czytanie w umysłach ludzi ich myśli , nakłanianie podświadomie do czynów i aktów przestępczych bez żadnych konsekwencji , dla kogoś kto tym manipuluje, a ponosi winę zawsze człowiek ofiara.
Komentarz 3
Czy to państwo policyjne czy ukryta komuna jak przystało na XXI wiek
Widzieć i słyszeć wszystko lecz nie reagować aby nikt nie zdemaskował że ktoś posiada taką technologię. Co to jest ta broń psychotroniczna:
Rodzaj energij emitowanej przez bardzo duże radary o mocy Giga Watów które są wstanie zapalić sztucznie zorze polarną. Anteny są nie ruchome ale wykorzystują propagację i odbicie sygnału od pewnej warstwy atmosfery dzięki czemu anteny są kierunkowe punktowo potrafiące wyśledzić każdy najsłabszy sygnał. Ta energia jest to dźwięk zmodulowany impulsowo o bardzo wysokiej częstotliwości , jednak nie jest to fala radiowa, a raczej fala akustyczna, podobna to tej, jakiej używają nietoperze czy delfiny do komunikacji i lokalizacji przeszkód terenowych.
Jak rozpoznać użycie na kimś tej techniki inwigilacji: Osoba ofiara którą manipuluje się wbrew jej woli słyszy w swojej głowie bardzo cichy piskliwy dźwięk podobny do emitowanego przez kineskopy telewizyjne lub mini kamery przemysłowe, a częstotliwość tego dźwięku jest około 15700KHz* (chyba chodziło o Hz*, czyli 15,7KHz), Niektórzy są obojętni na ten dźwięk.
Komentarz 4
Obecnie stosują tą broń psychologiczną NKWD Podlasia miast powiatowych i Białegostoku grupy PRL-owskie SB i UB, którzy przyczynili się do do wypadku polskiego samolotu w Smolensku. Taki nadajnik montuje się w samolocie,samochodzie,na ścianach budynków i.t.p. obiekcie.
Komentarz 5
Masz głowę jak na pompowana do tego cały czas szumy w uszach i piski jak przy sprzężeniu dźwięków np gitary. Słyszysz głosy jak do ciebie mówią . W sumie to się wydaje ze telefon komórkowy to stara technologia. Jest nie potrzebny. Ingerencja 24 godziny na dobę powoduje brak skupienia i ogólne zmęczenie
Nie ma Gdańskiej Akademii Marynarki Wojennej. To jest powielane przejęzyczenie.
OdpowiedzUsuńhttps://tomekbieniek.wordpress.com/watch-this/
OdpowiedzUsuńJak to domowym sposobem wyłączyc lub oderwac sie od tego?Są jakies sposoby żeby zniszczyc nanoczipy w organizmie?Czy zagłuszaczem GPS mozna to zagłuszyc i uwolnic sie od sygnału?
OdpowiedzUsuńProń psychotroniczna to nie mit. W inowrocławiu na ulicy krzymińskiego 12 dysponuje nią grupa sąsiadów udających sekte pod nazwą "Hirn Toten". Przewodzi nimi pewne małżeństwo ktore wynajmuje nie swiadomym tego ludziom mieszkanie nr 22 (powtarzam krzymińskiego 12/22 inowrocław). Używaja to tylko by nękać zdalnie swoje ofiary oraz do gang stalkingu. Ludzie nie dajcie sie zwieść w innych miastach. Nasze służby nie mają z tym nic wspólnego to jedynie ich taktyka by wmówić ofierze że stoi za tym policja, abw czy inne a tak naprawde to sąsiedzi z waszej okolicy. Z tego co sie oriętuje owe małużeństwo oraz ta broń ma dużo wspólnego ze smiercią prezydenta gdańska i kierowanym przez nich Stefanem Wilmontem.
OdpowiedzUsuńOby służby jak najszybciej zainteresowaly sie ową grupą. Udają prawdziwych wzorowych obywateli a mają więcej za paznokciami niż sie wydaje.
Jeżeli ktokolwiek zapyta skąd wiem to odpowiadam owa broń jest u nich na sprzedaż. Kto zainteresowany znajdzie adres i wlascicieli mieszkania bez problemu.
ta elektromagnetyczna czy tam jak kto woli psychotroniczna technika jest już dawno znana w naszym kraju i to jeszcze od czasów PRL .Wiem co piszę podczas mej służby wojskowej doznałem ataku psychotronicznego i o mały włos a zabił bym człowieka .Opowiadałem o tym na konferencji mind-control we Wrocławiu.Ciekawe to to ze nie ma juz tego filmu na tube ....a był .Właściwie to jest tylko ,,okrojony" z mojej wypowiedzi .Myslę że to o czym opowiadałem mogło być informacją całkowicie niszczącą wszelkie ,,wyprodukowane" przez służby kierunki poszukiwań tzw. sprawców .Mówię o tych wszelkich ,,rewelacjach" typu ...oni już tu są UFO gadzie geny Królowej Anglii itp. bzdety do łykania przez lemingów .pewną wskazówka są strzępki informacji o utajonym programie badawczym prowadzonym przez słuzby wojskowe w latach 60 tych i 70 tych Propgram ten był łudząco podobny do tego niesławnego anglosaskiego MKUltra i nosił nazwę ...komleksowy system dezintegracji osobowości .Dla laika taka nazwa nic nie znaczy ,jednak po zastanowieniu sie nad samą tylko nazwą programu to aż włosy dęba stają .dezintegracja osobowości ,czyli wszelkie metody do zniszczenia osobowości człowieka wraz z elektromagnetyczna kontrola umysłu .powiem jeszcze że te programy ,,badawcze" mają doskonale rozpracowane techniki hypnotyczne deprawacji snu ofiary To już zwykłe bandyctwo jest .Ich podstawowym ,,zabiegiem" na ofiarze jest kasacja fazy snu,, DELTA -REM".To własnie po wykastrowaniu z tej cześci snu po jakimś czasie na to ,,puste" miejsce wkłądaj człowiekowi swój własny narzucony program .Ciekawe jest to że ja poruszając właśnie ten temat i to w gronie ofiar mind control zostałem ,,oceniony" jako ktoś kto w sumie gada bzdety czyli w kółko to samo .Powiem tak że kilka lat6 przed utworzeniem stopzetu poszukiwałem osoby z tym samym problemem mind-control co ja Każda jedna ofiara z grona mych znajomych miała dokonywany własnie ten ,,zabieg" kasacji tej fazy sny Byli wybudzani ze śnienia.Dlatego zacząłem mieć co najmniej enigmatyczne myśli pisząc czy rozmawiając ze stopzeciakomi.Moje posty zaczęły znikać i to niekiedy zaraz po wpisaniu.trudno mi powiedzieć czy to robił trol z poza stowarzyszenia ,czy ktoś zainstalowany tam .Tak czy inaczej sprawa wycinki tej części sny jest tematem ,,drazkliwym" dla słuzb wojskowych jak tez dla wielu szpitali neurologiczno - psychiatrycznych.Kazdy jeden szpital ,instytut czy tez inne miejsce w którym to stosują na nic nie wiedzących o tych technikach pacjentach ,bierze udział w akcjach mind -control .Jest to faktem.Osobiście sugeruje raczej popatrzenie na skład personelu takowych instytutów,ich powiązanka z psychiatrami z zachiodu,nazwiskami ze strefy tzw, wojskowej psychiatrii itd.Otwierają się wtedy wrota do istnego labiryntu nieomal jak wejście w głąb króliczej nory, ,,niebezpiecznych związków". Tego typu wgląd jest jednoczesnie wyjaśnieniem dziwnej ,,głuchoty" polityków i wszelakich ,,przemądrzałych blogierów" łażąćych, czy Salonowo -netowych .Głuchoty w sprawach tyczących bandyckich działań technikami elektromagnetycznymi, a niekiedy wręcz wyśmiewania tych zamęczanych ofiar.
OdpowiedzUsuńJa jestem ofiarą tego zbrodniczego eksperymentu, zamieszani są w to sąsiedzi którzy mieszkają tuż pod moim mieszkaniem. Powiem tak prawdą jest że wybudzają w nocy po kilka razy przerywają mi rem czyli głęboki sen aby mnie osłabić. Oprócz tego używają v2k i bota do przekazywania mi głosów do głowy pomijając uszy czyli głosy bezpośrednio do mózgu. Właśnie czytając ten artykuł skojarzyłam to że oni cały czas mówią że policja im kazała, lub że współpracują z policja ze służbami specjalnymi ABW i AW. Oprócz przekazywania mi takich informacji jest zastraszanie mnie i mówienie że mnie zabiją bo policja im tak kazała a także że mają wpływ na moje myśli i doprowadzą do tego abym popełniła samobójstwo. Rodzina ta mieszka w Katowicach na ul. Kotlarza 11/11 wychodząc z domu udaje porządnych obywateli wracając do domu i za siadając jako operatorzy urządzeń psychotronicznych stają się psychopatycznymi zwyrodnialcami. W nocy oprócz głosów które słyszę przez 24h jestem atakowana jakimś dziwnym urządzeniem które jest kierowane na moją głowę a raczej na mózg. Po takiej akcji cieszą się chwalą się i mówią my ci k* J* mózg wypalimy i nazywają mnie psychiczną dlatego że cały czas próbują ingerować w mój mózg. Powiedziano mi również że nie dają mi spokoju do końca mojego życia i mówią: nie myśl że ci twoje osłony pomogą. Niestety jak każdy TI osłaniam się co również u nich wywołuje wielką radość i mówią ty jesteś psychiczna bo i tak ci to nie pomoże i znowu słyszę zachwyt i zadowolenie u tych osobników bardzo często słyszę to słowo z ich ust. Na samym początku stalker po zawodówce zrobił ze mnie schizofreniczkę chodził i w koło ogłaszał to wszystkim których znam. Jednak nikt z lekarzy u mnie tego nie stwierdził. Mówią że policja z którą współpracują przyjedzie po mnie i zawiezie mnie do psychiatryka bo oni mają wszędzie znajomości nawet w Prokuraturze Generalnej. Mówią że mają dostęp do wielu instytucji i nic im nigdy nic nie zrobi czy to nie jest zbrodnia i pogwałcenie Praw Człowieka że służby werbują psychopatów do zabijania Polskich obywateli. Teraz mi mówią za późno się kapłaś ty k* j* mamy cię idziemy na policję.
OdpowiedzUsuńW Elblągu dzieje się to samo.Od 3 lat gwalciciel wraz z grupą zneca się nademna bronią psychotroniczna.Siedza w bloku obok.Mieszkanie opracowane pod kątem ataków,podpięte głośniki kierunkowe tak tylko abym ja ich słyszała.Sprawa zgłoszona na policję i niestety zamieciona pod dywan.
OdpowiedzUsuń